XIX Dzień Papieski – wycieczka kl. VII i VIII do Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej
Treść
16 października 2019r. w 41. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża dane nam było spędzić dzień w Wadowicach, miejscu, gdzie – jak mówił sam Jan Paweł II – „wszystko się zaczęło!”.
Nasza podróż śladami Patrona zaczęła się od Kościoła Ofiarowania NMP, w którym znajduje się pamiętna chrzcielnica późniejszego Papieża. Celem głównym stała się dla nas ul. Kościelna 7, gdzie 18.05.1920r. przyszedł na świat Karol Wojtyła, syn Emilii i Karola. Obecnie mieści się tam, otwarte 9.04.2014r., Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II.
Przechodząc przez 16. stref na czterech kondygnacjach kamienicy, przypominaliśmy sobie kolejne etapy życia Karola – Jana Pawła II: od domu rodzinnego w Wadowicach po dom, którym stał się dla niego cały świat. Odkryliśmy przedwojenne Wadowice, poznaliśmy także kontekst historyczny Jego działalności. Ekspozycja pozwoliła nam odbyć „podróż w czasie” i zrozumieć, jak ważne w życiu Karola było pierwszych 18 lat życia spędzone w Wadowicach.
Muzeum udostępnia blisko 200 autentycznych pamiątek związanych z życiem Jana Pawła II i Jego rodziny oraz 140 archiwalnych zdjęć. Miejsce to łączy w harmonijny sposób zastosowanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych i multimedialnych z tradycyjną prezentacją eksponatów, o czym naocznie się przekonaliśmy.
Wizytę w Wadowicach zakończyliśmy na smakowaniu ulubionych papieskich kremówek. Krocząc śladami Patrona, udaliśmy się do Kalwarii Zebrzydowskiej, jednocześnie podziwiając po drodze przepiękną gamę jesiennych liści.
W symbolicznym dniu każdy znalazł coś dla siebie. Przede wszystkim zgłębiliśmy drogę Jana Pawła II do świętości i na nowo odkryliśmy bogactwo życia Papieża z Wadowic, który dorastając w niewielkim małopolskim miasteczku, uczył się szacunku, dialogu, otwartości i zrozumienia dla innych kultur.
Oto jeden z pierwszych wierszy umieszczony przez osiemnastoletniego Karola w pamiętniku koleżanki (25.05.1938r.) – mogliśmy go na nowo odkryć w zwiedzanym muzeum:
Są takie święte, jasne dni
- dusza na gody idzie jasna
w szczęścia oplotach śni
i zdaje jej się, że po życia kres ostatni
nie wyjdzie już ze szczęścia złotej matni
- bo w szczęścia oplotach jasnych śni.
A potem…
Przyjdą takie czarne chwile męki, trwogi
Przyjdą na życie rozstaje, rozłogi
I staną słupem, i szronią jesieni
I dręczą duszę…
- lecz i te się zmienią…